Kostaryka – niewielki kraj w Ameryce Środkowej, obfitujący w rzeki i wulkany, zamieszkiwany przez niecałe 5 milionów obywateli. Obywateli, których całkowite zapotrzebowanie na energię elektryczną zaspokajane jest przez znaczną część roku przez odnawialne źródła.
Większość energii elektrycznej generowana jest w Kostaryce przez hydroelektrownie, ale w kraju działają również elektrownie geotermalne, wiatrowe, solarne oraz zasilane biomasą. Ambitne plany obejmują osiągnięcie stanu równowagi węglowej do 2021 roku. Jest to możliwe do osiągnięcia w dużej mierze właśnie dzięki niewielkiej liczbie mieszkańców oraz ich małej zamożności – nacje bogatsze, lepiej wyposażone mają tu znacznie większe potrzeby.
Od wielu lat turystyka zapewnia Kostaryce większe przychody niż 3 główne uprawiane tam produkty razem wzięte – banany, ananasy i kawa. Kraj ten jest również pionierem w tzw. eko-turystyce. Rozległe parki narodowe i obszary chronione sprawiają, że jest to najczęściej odwiedzany kraj w Ameryce Środkowej. I nic dziwnego, bo przy powierzchni stanowiącej 0,1% powierzchni lądów na Ziemi, posiada ona aż 5% światowej bioróżnorodności (to właśnie w Kostaryce realizowany był np. program o leniwcach emitowany na kanale Animal Planet). Aby dodatkowo wzmocnić obraz kraju dbającego o środowisko, wprowadzono m.in. specjalny podatek nakładany na przedsiębiorstwa i osoby wprowadzające do rzek zanieczyszczenia.
Wszystko to sprawia, że Kostaryka znalazła się na 11 miejscu wśród 80 krajów uwzględnionych w Global Green Economy Index 2016 (Polska znalazła się tam na 70 miejscu).
Warto się przyjrzeć temu niewielkiemu, rozwijającemu się państwu w Ameryce Środkowej. Jasne, że w dużej mierze kostarykański sukces w dziedzinie energii odnawialnej związany jest ze specyficznym ukształtowaniem terenu i obfitością rzek, ale nie mniej istotne są działania tamtejszego rządu, który widzi, że warto dbać o środowisko, bo w dłuższej perspektywie czasu wszystkim się to opłaci.