Są zorganizowani, szybcy, uzbrojeni i niebezpieczni. Kto? Partyzanci-ogrodnicy. Dla kogo są niebezpieczni? Dla zaniedbanych skwerków, zapomnianych donic i innych, miejskich skrawków ‚ziemi niczyjej’. Ich broń to sadzonki, nasiona i sprzęt ogrodniczy i z tego co widać, nie wahają się ich użyć.
Ta nieformalna grupa ogrodników działa w Londynie. Pod osłoną nocy upiększają miejskie skwerki kwiatami, drzewkami i krzewami. W ten sposób już kilka miejsc zmieniło swój charakter. Zaniedbany kawałek trawnika zamienia się w rabatę z cyklamenami i wawrzynkami, a wąski pasek ziemi przy rondzie wygląda zupełnie inaczej z krzewami rudbekii. I to wszystko z niewielkich funduszy składkowych. Partyzanci czasami wzbudzają zainteresowanie policji:
– ‚Co wy tam robicie?!?’
– ‚Pielimy…’
– ‚Aaa, no to świetnie’.
Guerilla Gardening, za TreeHugger.