Oczywiście po takim tuningu, który podnosi jeszcze bardziej jego ekologiczne walory. Pete Nortman, inżynier z Kalifornii, przerobił swoje auto, wymieniając m.in. baterie na bardziej sprawne litowo-jonowe oraz dodając gniazdo pozwalające ‚podładować’ samochód podczas postoju w garażu. Pozwoliło mu to na zmniejszenie spalania do 1,9l/100km.
Mało tego – Nortman wraz z zespołem opracowali komercyjną wersję tego rozwiązania, którą zamierzają wprowadzić do sprzedaży jeszcze w tym roku, w cenie 12 tys. $ (czyli połowa ceny nowego Priusa). W tym celu powstała firma Edrive, która jak się okazuje ma już na rynku konkurentów, oferujących podobne ‚zestawy tuningowe’ i to również jeszcze w tym roku. Eksperci szacują, że tego rodzaju modyfikacje znajdą zastosowanie w 100 tys. Toyot – więc jest to całkiem spory rynek (roczna sprzedaż Priusa w USA to 250 tys. sztuk). Co więcej – również firma Toyota przyznaje się, że pracuje nad podobnym rozwiązaniem, więc wygląda na to, że samochody spalające mniej paliwa od motoroweru pojawią się już niebawem. Zhackowany Prius, za Business 2.0.
4 thoughts on “Prius po tuningu”
hjuston
(24 lipca 2006 - 06:12)to tak w zwiazku z tematem- http://houston.blox.pl/2006/07/Who-killed-the-electric-car.html
KubaCh
(30 lipca 2006 - 13:07)Widziałem, czytałem, ba – nawet skomentowałem. Coś mi się wydaje, że przy problemach z Rosją i Zatoką Perską, Amerykańska administracja zacznie w końcu wspierać ekologiczne napędy – pytanie tylko, czy Amerykanin kupi samochód, który ma tylko 150HP pod maską?
rarek
(24 sierpnia 2006 - 21:38)taaak
wlasnie oglupianie ze potrzebujemy coraz wiecej mocy w autach odwraca uwage na naped elektryczny
a tak na prawde by jezdzic EV tak jak ten 150 konny wystarczy mniej niz 50 KM
rarek
KubaCh
(10 września 2006 - 06:22)Niestety – nigdy nie miałem przyjemności jeździć autem elektrycznym – ale drożejąca ropa naftowa powoduje, że być może za kilkadziesiąt lat wszyscy będziemy takimi jeździć. Ostatnio dużo się pojawia pomysłów w tej dziedzinie, w dodatku nadspodziewanie wiele z nich pochodzi z USA, kraju, gdzie benzyna jeszcze całkiem niedawno była tak tania jak woda.