Kończy się zima i jakkolwiek bardzo lubimy kaszę, fasolę, kwaszoną kapustę oraz ogórki, to jednak zaczyna nam się nieco cnić za czymś o wiosennym odcieniu zieleni. Niedługo pora na nowalijki i wątpliwości z tym związane – ile nawożone, a czy dziecku to można dać itp. Antidotum na rozterki typu chciałabym i boję się, w tym przypadku mógłby być ogródek na parapecie, albo jego doskonalsza wersja – Urb Garden.
Wynalazek australijskiego projektanta przemysłowego Xavier Calluaud’a przez niego samego został zdefiniowany jako pionowy ogród warzywny dla miejskich ogrodników. Odpadki organiczne wrzucamy do małego kompostownika z perforowanym dnem. Powstający w wyniku procesów rozkładu nawóz, ścieka do wypełnionego wodą zbiornika znajdującego się poniżej. Powstała w ten sposób żyzna mieszanka jest pompowana do zbiornika znajdującego się na górze. Stamtąd jest dostarczana do każdego z modułów ogródka, a jej nadmiar zawracany z powrotem do zbiornika pod kompostownikiem.
Jeśli jednak mieszkasz w mieście, chciałbyś odpocząć od masowo produkowanej żywności i mieć swój miniaturowy ogródek a prawdopodobnie nie masz tej magicznej konstrukcji … rozejrzyj się za doniczką. Pewnie to nadchodząca wiosna sprawia, że nachodzi mnie ochota na pogrzebanie w ziemi i stworzenie czegoś praktycznego a nie rabatki z kwiatkami. Mam nadzieję, że nie skończy się na chęciach, ewentualnie na pokazowej fasoli kiełkującej w słoiku.
Za: Inhabitat
6 thoughts on “Ogródek modularny”
Wylowione.pl » Blog Archive » Zrób ogródek
(10 marca 2010 - 16:36)[…] Z pomocą przychodzi australijski projektant przemysłowy Xavier Calluaud, który jak donosi magazyn internetowy ‘Zielone Migdały’ skonstruował pionowy ogród warzywny dla miejskich […]
jagoda
(29 marca 2010 - 21:16)swietny pomysł!
ja na balkonie sadzę zioła, w tym roku juz nasadziłam w doniczkach /w mieszkaniu tymczasem/ cebulę-dymkę
i pewnie posadzę też fasolę ozdobną – która jest nie tylko ładna, ale też całkiem dobra do zupy;)
ZieloneMigdały
(31 marca 2010 - 15:19)Zmotywowani również Twoją postawą założyliśmy przydomowy ogródek, w którym posialiśmy groszek niepraktyczny, choć ładny i pachnący a poza tym planujemy jarmuż, pietruszkę i sałatę. Nie wiem tylko, dlaczego okoliczne koty uznały naszą grządkę za swoją kuwetę – co więcej nie wiem jak temu przeciwdziałać. W tym kontekście uprawa balkonowa ma jednak pewne zalety – zwłaszcza jak ktoś nie ma kota.
jagoda
(3 kwietnia 2010 - 19:39)Mam kota – ale kot nie wychodzi na balkon (balkon nie jest zabezpieczony siatką, więc kot mógłby spaść, a to jednak 3 piętro). Dla kota mam zamiar posiać trawę – będzie miał miniaturowy trawniczek;)
ZieloneMigdały
(4 kwietnia 2010 - 20:12)Kot siostry, poderwał swoje 8 kg do lotu, wskoczył na blat kuchenny i pożarł mnóstwo szczypiorku – jak się potem okazało zbyt mnóstwo. Tyle, że ze szczypiorku trochę kiepski byłby trawniczek.
jagoda
(25 kwietnia 2010 - 22:03)W tym „ogródku” świetne jest to, że on jest w „pionie” więc zajmuje stosunkowo niewiele miejsca. Taki „modularny ogródek” można zainstalować w zasadzie nawet na najmniejszym balkonie – uprawy w tradycyjnych doniczkach i skrzynkach zajmują zdecydowanie więcej miejsca.