szczególnie nam bliskie. Rowery marki Schwinn bez wątpienia do nich należą. Oboje mamy podobne, turystyczne modele. Bartek bił na nim rekord swojej wytrzymałości (z Warszawy do Pińczowa w jeden dzień – 260 km) no a ja też, tylko mniej spektakularnie (110 km). Rowery były poddawane próbom żelaznym – jako środek lokomocji dla kuriera i licznych przesyłek, zimą na solonych warszawskich drogach, jako rowery ciężarowe, przewożące nasze bagaże na miesięczny wypad. Jeden padł nawet łupem złodzieja i cudem do nas powrócił. Są więc rowery i Rowery.
Dzisiaj o Schwinnie elektrycznym. Podobnie jak w przypadku klasycznych modeli mamy tu design uwodzący oko (również w wersji bez łańcucha – zdjęcie po lewej). Akumulator świetnie wkomponowany w bagażnik jest prawie niewidoczny. Zupełnie ukryte przed ludzkim wzrokiem są przewody, które poprowadzono wewnątrz ramy. Biegną one aż do przedniego koła, w którego piaście znajduje się niewielki elektryczny silnik napędzający pojazd. Producent podaje, że zasięg wspomaganego elektrycznie roweru to około 64 kilometry. Super-nowoczesny akumulator litowo – polimerowy ładuje się w 4 godziny i dostarcza maksymalny prąd aż do całkowitego wyczerpania, zamiast stopniowo tracić moc.
Schwinn oferuje również elektrycznie wspomagane cruisery. Rowery tego typu są coraz bardziej popularne. Na ulicach Warszawy można spotkać rowery Electra a również nowy model Jakoobcycles wpisuje się w ten trend. Schwinn Speedster (na zdjęciu powyżej) ma zamontowany akumulator niczym bak w motocyklu. Świetnie wystylizowana przednia lampa dopełnia unikalnego wyglądu tego roweru. We wszystkich modelach cały system napędu elektrycznego waży tylko około 4,5 kg. Elektryczne rowery Schwinn, za Treehugger.
Zobacz również:
e-Solex, elektryczny motorower
1 thought on “Są rowery …”
Zielone Migdały
(6 kwietnia 2007 - 23:16)[…] Zobacz również: elektrycznie wspomagane rowery Schwinn W kategorii: Transport, Rowery […]