Czy pamiętacie jeszcze Jeffrey’a Swartz’a? Pisaliśmy niedawno o jego odpowiedzialnym podejściu do prowadzenia biznesu. Tym razem, przedstawiamy produkt, który choć nie jest firmowany znakiem Timberland, to jest mocno związany z tą firmą.
Jeffrey Swartz od lat opowiadał o tym pomyśle. Jego zdaniem, każdy produkt powinien posiadać metkę, na której oprócz danych o producencie i znaczków o praniu / prasowaniu, znalazłyby się inne informacje. Dokładny spis składu surowcowego, z określeniem jaki procent materiałów użytych do produkcji, nie został wykorzystany (odpadki) oraz ile energii pochłonęło wyprodukowanie danego przedmiotu. Nazwał to “EcoMetrics”. Jesteśmy już przyzwyczajeni do naklejek na lodówkach i pralkach, z zakodowaną w prosty sposób energochłonnością danego modelu. Wiele osób już zwraca na to uwagę, podejmując decyzję o kupnie. Mamy nadzieję, że wzorem rynku AGD, idea “EcoMetrics” przyjmie się również wśród producentów odzieży i obuwia.
Pierwszym produktem z etykietą „EcoMetrics” są sandały wodne Mion. Dlaczego wodne? Ich pomysłodawca, Martin Keen, twierdzi, że mnóstwo ludzi na naszej planecie porusza się na styku dwóch światów – wodnego i lądowego (w końcu powierzchnia Ziemi to w 2/3 woda). Jako zapalony żeglarz, sam tego niejednokrotnie doświadczył. Mokre, śliskie powierzchnie, nasiąknięte wodą obuwie…
Mion, w odróżnieniu od większości obuwia, nie składa się z 55 części (taka jest podobno średnia), tylko z 4 – a jak wiadomo, im mniej części, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że coś się zepsuje. Wyściełane są materiałem, który po 12 godzinach używania, dostosowuje swój kształt do kształtu Twojej stopy. Górna część jest opasana pojedynczą linką (podobną do linek używanych przez alpinistów), którą można zaciągnąć jednym ruchem ręki. Wszystkie materiały użyte w produkcji są całkowicie wodoodporne, a specjalnie zaprojektowana podeszwa posiada doskonałe właściwości antypoślizgowe. Wszystko to przy wadze poniżej 360 gram.
Pomysłowe, świetnie zaprojektowane sandały. Wykonane nie tylko z dbałością o detale, ale też o to, jaki wpływ na środowisko będzie mieć ich produkcja. Na rynek mają wkroczyć w marcu tego roku. Mion, za FastCompany.