Czym różni się sok, który możemy kupić w sklepie w kartoniku lub butelce, od soku świeżo wyciśniętego? Tym, że ten pierwszy powstaje nie bezpośrednio z owoców, ale ze zrobionego z nich wcześniej – koncentratu.
Koncentrat z kolei, powstaje ze świeżo wyciśniętego soku, z którego została odparowa naturalna woda – zawarta pierwotnie w owocach. Potem poddaje się go działaniu enzymów, zagęszczaniu, procesowi klarowania, po czym … próbuje się poprzez dodanie wody i substancji aromatycznych z powrotem uzyskać coś, co będzie choć trochę przypominało sok dopiero co wyciśnięty. Najpierw się zagęszcza, potem się rozcieńcza. Niesamowite.
Istnieje jednak w Polsce firma, która cały ten – dość nielogiczny na pierwszy rzut oka – proces pomija. Firma TESO produkuje soki wyłącznie poprzez tłoczenie świeżych owoców. Kupione od okolicznych plantatorów owoce są myte i rozdrabniane. Uzyskana w ten sposób miazga poddawana jest wyciskaniu na prasach wiklinowych. Powstaje surowy sok, który po przepuszczeniu przez filtry celulozowe jest rozlewany do butelek i pasteryzowany. Wygląda nieco inaczej niż dostępne na rynku, bo nie jest tak przejrzysty, ale i jego smak jest inny.
Producent deklaruje, że jest w stanie produkować takie soki właściwie z każdego rodzju owoców, czy warzyw. Nie jest to produkcja masowa, ale zdaniem właściciela jest to gwarantem dobrej jakości produktu.
Powstające przy okazji owocowe resztki, firma sprzedaje jako paszę dla zwierząt. Wytłoki z jabłek skupują firmy robiące opakowania, natomiast pestki od wiśni chętnie kupują producenci materacy antyodleżynowych – jednym słowem nic się nie marnuje. Bardzo jest zielonomigdałowo, bardzo.
1 thought on “Owoce przeciśnięte przez wiklinę”
Green Poland
(14 marca 2007 - 22:21)What is the difference between …