Pisaliśmy już kilkukrotnie o uprawie domowej warzyw i ziół, ale ten pomysł zasługuje na odrębne traktowanie. Po pierwsze ze względu na sukces jaki odniósł na Kickstarterze. Po drugie ze względu na wydajność i dobre rozplanowanie przestrzenne hodowli.
Garden Tower to pomysł adresowany do mieszkańców miast – obszarów deficytowych jeśli chodzi o świeżą żywność. Na Kickstarterze zebrał środki potrzebne do rozpoczęcia produkcji w 33 minuty, co jest niekiepskim – przynajmniej – wynikiem. 50 roślin, upakowanych na powierzchni niespełna pół metra kwadratowego. Świeże warzywa, owoce i zioła, wyhodowane bez użycia pestycydów i herbicydów, nawożone kompostem – w zasięgu ręki. Środek wieży jest wypełniony glebą, nieustannie nawożoną odpadkami organicznymi powstającymi w kuchni, przerabianymi przez dżdżownice.
Ponad 4 tys. wież sprzedanych już na terenie Stanów Zjednoczonych wydaje się być, jak na początek dobrym probierzem jakości produktu. To już druga edycja Garden Tower, tym razem z ulepszonym systemem odżywiania roślin – rura będąca rdzeniem każdego urządzenia posiada więcej perforacji umożliwiając lepszą penetrację korzeniom roślin i lepszą wentylację. Obracające się pierścienie ułatwiają dostęp do roślin i pomagają zoptymalizować ich ekspozycję na słońce.
Z kolei kształt pozwalający na wkładanie jednego pierścienia w drugi – zmniejszają rozmiar przesyłki. Wysuwana dolna szuflada na kompost, szerokie wzmocnione nogi z możliwością zainstalowania kółek to kolejne ulepszenia wychodzące na przeciw potrzebom mikro-ogrodników. Wysokiej jakości tworzywo sztuczne bez plastyfikatorów,BPA, i ftalanów, w 100% nadające się do recyklingu.
Musze przyznać, że oglądałam różne wersje zagospodarowania Garden Tower i faktycznie jest to coś w rodzaju mini-ogrodu, coś, co dobrze wpasowuje się w życie mieszczucha, szukającego choćby namiastki własnego ogrodu. To miniaturyzacja na najwyższym poziomie.