Zapas słonecznej energii na czarną godzinę

Solarny generator prądu Yeti 150 Goal Zero

 

Zasilany słońcem „generator” jest bardzo dobrym rozwiązaniem, jeśli jesteśmy daleko od gniazdka – ewentualnie niewiele możemy się po nim spodziewać, a bardzo potrzebujemy np. telefonu, laptopa, tabletu, czy po prostu żarówki. Potrzeba taka może pojawić się w sytuacji zaplanowanej jak np. wakacje pod namiotem, ale często w pełnej krasie objawia nam się w sytuacji awaryjnej, nieprzewidzianej a czasem nawet ekstremalnej jak np. huragan, powódź i inne nieszczęścia, które mam nadzieję będą nam oszczędzone.

yeti150-whatitpowersgraph

 

Tak czy inaczej Yeti 150 może się przydać nawet w domu w przerwie dostawy energii elektrycznej i może warto go mieć. Moc generatora 150W wyposażonego w akumulator o pojemności 14 Ah, powinna wystarczyć żeby naładować laptop parę razy, telefon kilkanaście lub używać tablet przez tydzień. Naładowanie przy pomocy 15-watowego panela słonecznego wewnętrznego akumulatora Yeti 150 będzie trwało od 5 do 10 godzin w pełnym słońcu.

Schemat Yeti 150

Yeti 150 nie jest jeszcze dostępny, ale powinien zadebiutować w tym roku z ceną około 400 dolarów (plus 200 dolarów panel słoneczny). Odpowiednio przystosowany model (nieco droższy) będzie mógł być ładowany również przy użyciu gniazda sieciowego lub akumulatora samochodowego. Waga tego stosunkowo niewielkiego urządzenia to 5,4 kg a wymiary 19.7 x 14.6 x 17.1 cm. Jeśli tylko pogoda dopisze, możemy poczuć się odrobinę bardziej niezależni – zwłaszcza, że jak dzisiaj można przeczytać w Gazecie Prawnej jeśli podłączymy telefon do gniazdka w szpitalu czy urzędzie – możemy zostać oskarżeni o kradzież. W zasadzie trudno się spierać, że niesłusznie.

 

 

Za: Goal Zero i Inhabitat

Zobacz również:

2 thoughts on “Zapas słonecznej energii na czarną godzinę

    Krzysztof Lis

    (22 stycznia 2013 - 12:26)

    Bardzo dobry pomysł, ale już dziś w Polsce takie coś można kupić znacznie taniej.

    http://domowy-survival.pl/2012/03/urzadzenie-rozruchowe-z-bajerami/

    499 PLN w markecie budowlanym. Nie 14, tylko 20 Ah prądu (o połowę więcej). Plus kompresor do pompowania kół i kable rozruchowe do uruchamiania samochodu. Plus ładowarka do ładowania w domu.

    Żeby działał na energię słoneczną, trzeba dokupić baterię słoneczną i sterownik, to wydatek rzędu 300 PLN.

    Tu pewnie marketing „awaryjne urządzenie zasilane energią słoneczną” czyni cuda. ;)

    […] ostanie pożegnalne mignięcie ekranu. Nie każdy w takiej chwili ma akurat przy sobie coś takiego. Nie każdy też akurat jest w Belgradzie, ale to właśnie tam można natknąć się na […]

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *