Chilijska projektantka przemysłowa Genoveva Cifuentes, wynalazła ciekawy sposób na wykorzystanie śliwkowych pestek i pulpy, będących odpadem powstającym podczas produkcji suszonych śliwek. Ponieważ Chile jest drugim co do wielkości ich eksporterem na świecie, surowca zawsze jest pod dostatkiem. Normalną procedurą postępowania z tego rodzaju odpadem jest jego kompostowanie, bądź spalanie w celach energetycznych. Co okazuje się marnotrawstwem – jeśli ktoś wymyśli lepsze zastosowanie.
Kilkadziesiąt tysięcy ton, tego bogatego w ligninę i celulozę odpadu, jest marnowane każdego roku. Jest to odpad dość jednorodny, a przy tym czysty – bez niespodziewanych domieszek, tak więc wdzięczny do dalszej przeróbki. Co można z niego zrobić? Na przykład akcesoria ogrodnicze, takie jak doniczki, tabliczki z nazwami roślin, czy ściółkę. Wszystkie te produkty mogą być wkładane bezpośrednio i na zawsze do gleby, czego nie można powiedzieć o ich plastikowych odpowiednikach. Z czasem ulegną oczywiście biodegradacji, nie generując już żadnego odpadu, a jednocześnie zapewnią odpowiednie środowisko kiełkującym nasionom – zapewniając składniki odżywcze i termoizolację.
Projekt zdobył pierwszą nagrodę w konkursie Remade w Chile, ale nie wiadomo jeszcze czy rozpocznie się masowa produkcja.
A tak na marginesie, to wrzuciłam sobie w Google „pestki śliwek” – odruch chyba taki mam. Okazuje się, że pestki śliwek są często przyczyną strasznych ludzkich rozterek – a to połknęła ją w cieście matka karmiąca i nie wie czy może dalej karmić, a to ktoś dał swojemu ulubionemu zwierzątku i zastanawia się jak długo jeszcze będzie się nim cieszyć, o połamanych zębach nie wspomnę – bo to trywialna sprawa. Tak więc ludzkość posiada szereg argumentów, żeby jednak robić z pestek doniczki.
Znalezione na: Treehugger
2 thoughts on “A czy łatwo odchodzi od śliwki?”
jagoda
(23 grudnia 2011 - 21:53)Fajny pomysł i bardzo estetyczne te doniczki – podobają mnie się:)
Renata
(27 lipca 2012 - 10:06)rewelacyjne podsumowanie! a doniczki ciekawie wyglądają:)