Rowerzysta bez oświetlenia po zmroku to niezły, choć czasem mrożący krew w żyłach test na spostrzegawczość – zwłaszcza gdy oślepiają nas światła samochodów nadjeżdżających z przeciwka. Dlatego bardzo nam się podobają pomysły, które powodują, że cykliści są lepiej widoczni – oto przykład: Reelight.
Reelight, to lampki w kolorze białym i czerwonym, z długowiecznymi i energooszczędnymi diodami LED. Jak bardzo takie diody mogą być energooszczędne świadczy fakt, iż lampki te nie mają baterii. Zupełnie, nawet takiej maleńkiej. Prąd bierze się z indukcji elektromagnetycznej – magnesy neodymowe przymocowane do szprych, w momencie mijania z korpusem lampki generują napięcie elektryczne wystarczające do chwilowego rozbłyśnięcia diod. Świetna sprawa – nie ma problemu z rozładowanymi bateriami, przepalonymi żarówkami czy zapomnianymi latarkami. Reelight mocowane są na stałe przy osi koła a odległość pomiędzy lampką a magnesem powinna wynosić od 1 do 3 milimetrów. Wszystko jest bardzo łatwe do zamontowania a zestaw przód + tył kosztuje około 135.00zł. Dosknałe uzupełnienie dla Pedalite. Reelight, za Cleverchimp.
super sprawa, mozna juz takie dostac w Polsce?
Lampka musi posiadać akumulator, ew. kondensator dużej pojemności, gdyż po ustaniu pedałowania, światło dalej miga :) Taki szczegół.
Faktycznie,teraz są już dostępne modele z podtrzymywaniem na postoju, słuszna uwaga :)