Trafiłam na tę gumę do żucia w sklepie ze zdrową żywnością, w naszym skromnym miasteczku. Szukając niewinnych przekąsek dla dzieci rozstawionych kusząco przy wejściu, wyłowiłam przy okazji coś dla siebie.
Guma jest zaskakująco smaczna. I słodka. Nie bardzo długo, ale to pierwsze wrażenie jest bardzo przyjemne. Inna od masowo produkowanych plastikowych drażetek i listków. Chicza – naturalna guma do żucia, bierze swój początek na meksykańskim półwyspie Yucatan, w lasach deszczowych. Tam, działająca od ponad stu lat społeczność, w sposób zrównoważony i zapewniający długowieczność eksploatowanemu drzewu Chicozapote, pozyskuje żywicę niezbędną do jej wyprodukowania.
Gumę bazową, która zastępuje sztuczne polimery obecne w powszechnie dostępnych gumach do żucia, otrzymuje się gotując żywicę i mieszając ją z naturalnymi woskami, aż uzyska postać gęstej pasty. Do podgrzanej masy dodaje się organiczne słodziki (m.in. syrop z agawy), esencję ze świeżych, dziko rosnących owoców, ziół oraz przypraw. Ostatecznie pastę prasuje się i formuje kostki gumy do żucia, pozostawiając do schłodzenia i stwardnienia.
Przyjemne doznania smakowe dodatkowo uprzyjemnia fakt, że zużyta guma zamienia się w pył, już po kilku tygodniach, a z produkcji Chiczy utrzymuje się wiele rodzin meksykańskich rolników.