Drogi Mikołaju … „przynieś mi trochę drewna i filcu, skrzynkę z prawdziwymi narzędziami, narty biegowe z butami i gitarę” – to wyjątek z listu do Mikołaja naszej prawie już 7-letniej córki. Całkiem nieźle oparła się komercji i reklamie, choć nie rozmawialiśmy z nią na ten temat i list jest całkowicie jej autorstwa, nie poparty konsultacjami. Oby więcej w listach rzeczy prawdziwych, nie wydumanych, nie nadmuchanych, nie zawłaszczających sobie wyobraźni mas. Oby więcej narzędzi do kształtowania wyobraźni własnej, do kreowania rzeczywistości noszącej znamiona indywidualności każdego dziecka.
Dlatego cenię zabawki proste, zabawki które nie są gotową propozycją, nawet nie nieśmiała sugestią, ale białą kartką, możliwością i narzędziem w jednym. Takich rzeczy, zabawek jest całkiem sporo. Wcale niekoniecznie tanich, a już na pewno nie byle jakich – jeśli ktoś miałby zastrzeżenia tej natury do drewna i filcu.
Dzisiaj postaram się obronić drewno jako lepszy od plastiku materiał na zabawkę. Drewno w postaci zabawki gotowej, ładnej i przyjaznej środowisku oferuje niezmiennie lubiana przez nas firma HABA. Gry, kulodromy, klocki i akcesoria do zabaw „z wyobraźnią” w ogromnym wyborze i różnorodności.
Drewno w postaci czystej, dosłownie i w przenośni – nieskażonej, a jedynie pociętej, również może cieszyć. Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami klocków Maple wykonanych z klonu, trwałych, lekkich i naturalnych, bez lakierów czy farb. Przemiłe w dotyku i bardzo bezpieczne, wszystkie w identycznym kształcie i rozmiarze – co tylko pozornie jest ograniczeniem. Zresztą wystarczy popatrzeć na zdjęcia. U nas kupione dla 6latki, ale szybko ich ogromne możliwości odkrył nastolatek, wznosząc budowle do sufitu.
My mamy taki zestaw – chyba największy, który świetnie sprawdza się codziennie również jako jeżdżący stolik:
Wizualnie i ze względu na swoją innowacyjność przypadły mi do gustu, niestety chyba niedostępne u nas, klocki Tegu. Drewniane klocki magnetyczne, czyli klocki, które trochę oszukują grawitację. Magnesy są niewidoczne i niedostępne z zewnątrz, natomiast uruchamiają trochę inny sposób myślenia u dziecka. Opatentowany sposób umieszczenia magnesów wewnątrz, doskonała jakość wykonania, kontrolowany od początku do końca łańcuch dostaw i procesu produkcji, to ciągle jeszcze rzadkość w zabawkach. Wysoka cena – wysoka jakość, pewnie nie wszyscy uznają to za korzystny mariaż, ale miło zawiesić na nich oko, a i dotknąć bym chciała.
Konkluzja tego wpisu jest tak, że i z przykrością i z radością zarazem stwierdzam, że w tradycyjnych sklepach zabawkowych, nawet tych największych i najlepiej zaopatrzonych – w zasadzie nie mamy już czego szukać. I to chyba by było na tyle.
1 thought on “Hity prezentowe tegorocznej Gwiazdki – dla dzieci”
Kulodrom z papierowych rolek i talerzyków | Zielone Migdały
(11 marca 2014 - 09:56)[…] innego. Podobnie z papierowych talerzyków, zamiast psuć ich możliwości tłustym jedzeniem. O kulodromie wspominaliśmy przy innej okazji, jako że plasuje się wysoko na naszej Liście Niegłupich […]