Czy kiedyś żyło i jadło się lepiej…?

Plakaty z czasów PRL

Czy kiedyś, czyli przed przemianami ustrojowymi jakie zaszły w Polsce po 1989 roku – żywność była zdrowsza? Jak wyglądało nawożenie wtedy i dziś, jakie było zanieczyszczenie wody i powietrza? Jakie jest Wasze zdanie na temat różnic pomiędzy jedzeniem obecnie dostępnym, a tym, które jadało się 20-30 lat temu?

Gdy dwie matki się spotkają, to najczęściej rozmawiają o … ha! – żywieniu swoich pociech. Oprócz zbilansowanych posiłków interesuje je jakość składników, z których są przygotowywane. W dyskusji przewijają się: sklepy ze zdrową żywnością, zaufany stragan z rolnikiem z prawdziwego zdarzenia, albo wiara, że przecież nie może być aż tak źle żeby tego wszystkiego co jest w supermarketach jeść się nie dało. Strach przed żywnością złej jakości w małych żołądkach sprawia, że można popaść w różne skrajności.

A co jedli dzisiejsi trzydziestoparolatkowie? No i tutaj zostałam zaskoczona opinią, która sprowokowała mnie do napisania tego postu, że narodzeni w latach 70-tych jedli – zdrowiej(!). Zatkało mnie, bo do tej pory miałam kojącą świadomość, że jest dokładnie odwrotnie i moja córka jest żywiona lepiej niż byłam ja. I to bez biegania do sklepów ze zdrową żywnością.

Odruchowo więc zbuntowałam się więc przeciw tej opinii wyciągając z pamięci najbardziej karygodne zaniedbania władzy ludowej względem środowiska. Oto parę danych na poparcie tezy, że jednak teraz sytuacja się poprawiła.

Z raportu sporządzonego przez GRID wynika, że w latach 80-tych permanentne przekroczenie dopuszczalnych stężeń dwutlenku siarki, pyłów, węglowodorów, benzopirenu i metali ciężkich (np. 2–10 razy na większości terenu województwa katowickiego), stawiało Polskę w niechlubnej czołówce państw europejskich. Zaraz po 89 roku zmniejszyła się produkcja a więc i energochłonność przemysłu.

Ten początkowy spadek ilości zanieczyszczeń (o 25–33%) daje się więc prosto wytłumaczyć, ale po 94 roku produkcja zaczyna dynamicznie rosnąć. Co jednak różni te dwie gospodarki to to, że wzrasta efektywność energetyczna (co jest wymuszone przez konieczność redukcji kosztów, czyli w domyśle, nie istniejącą w poprzednim ustroju konkurencję).

Wzrasta stopień świadomości społeczeństwa w zakresie szkodliwości zanieczyszczeń przemysłowych, a zarazem pojawia się bardziej rzetelna informacja o rzeczywistym stanie środowiska. Poprawia się stan regulacji prawnych w zakresie ochrony środowiska, rosną więc nakłady na instalacje do odsiarczanie spalin, redukcji emisji pyłów i innych toksycznych substancji.

Ostatecznie z danych GUS wynika, że np. w 1995 roku emisja SO2 była mniejsza o około 40%, a emisja pyłów o 50% niż w 1989 roku. Podobnie ma się sprawa z freonami, natomiast wzrosła emisja zanieczyszczeń w transporcie kołowym. To ostatnie nie jest również takie jednoznacznie, chociażby ze względu na to, że benzyna ołowiowa została zastąpiona bezołowiową.

Jeśli chodzi o samo rolnictwo, to władza ludowa traktowała tę dziedzinę gospodarki marginalnie względem przemysłu, jako może mniej „reprezentacyjną”. Duża ilość „procentujących” nadal błędów agrotechnicznych, musiała być rekompensowana nadmierną podażą nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. Np. zużycie nawozów fosforowych w Polsce zmalało z około 50 kg /ha (pod koniec lat osiemdziesiątych) do około 16 kg/ha w ostatnich latach. W latach 1996-2003 zmalało zużycie nawozów mineralnych i w przeliczeniu na czysty składnik stosowano średnio o około 34% mniej azotu oraz około 65% mniej fosforu i potasu w stosunku do lat 1986-1990.

Czy te dane jednoznacznie wskazują na poprawę sytuacji? Może i nie, bo analizuję dane bardzo wybiórczo, ale mnie jednak trochę przekonują, a reszty dopełnia fakt, że informacja przed rokiem 89 była w zasadzie dezinformacją a stan świadomości – no cóż, pozostawiał wiele do życzenia. Chociażby witanie wiosny paleniem opon na łące – taki ówczesny doroczny lokalny zwyczaj, mało kogo chyba wtedy bulwersujący …

Zobacz również:

  • Brak powiązanych tematów

7 thoughts on “Czy kiedyś żyło i jadło się lepiej…?

    T

    (11 marca 2009 - 11:39)

    Nie ma Pani pojecia o czym pisze, albo jest Pani zupelna ignorantka. Przepraszam, zwykle nie jestem sceptykiem, ale te przyklady to nie jest zadne poparcie tezy. Wydaje mi sie, ze trzba by troche glebiej siegnac, i przesledzic wszystkie procesy zwiazane z zywnoscia dzisiaj i wtedy. Mysle, ze wynik takiej analizy moglby wygladac zuplenie inaczej. Szczegolnie, ze broni Pani czasow, gdzie produkuje sie ser z 60% zawartoscia sera etc.

    ZieloneMigdały

    (11 marca 2009 - 23:43)

    No może i jestem i może i nie mam, proszę sobie poużywać :) Proszę też zauważyć, że zastrzegam „Czy te dane jednoznacznie wskazują na poprawę sytuacji? Może i nie, bo analizuję dane bardzo wybiórczo…” Jeśli się mylę – proszę to wykazać. Nie jestem w stanie ująć tematu tak dokładnie jak Pan sugeruje, bo to zakrawa na pracę naukową – nie mam takich aspiracji w zakresie tego tematu. Pozdrawiam.

    ps. a propos „sera bez sera” pamiętam, że we wczesnych latach 80-tych w pobliskim sklepiku notorycznie sprzedawano mleko z wodą, rozlewane z wielkich metalowych baniek, tak na marginesie – rozlewał kto chciał, czyli zaprzyjaźnione choć często niedomyte koleżanki pani ekspedientki …

    Piotr

    (12 marca 2009 - 00:02)

    Witam. Niestety ale zanieczyszczenie powietrza nie jest liniowo zależne z jakością płodów rolnych, więc zmniejszenie np wydalania zanieczyszczeń SO2 o 30% skutkuje jakimś 3-4% zmniejszeniem ilości szkodliwych substancji w płodach rolnych. Nawozy sztuczne ( chodzi mi o azotowe) nie mają wpływu na zawartość szkodliwych substancji w roślinach. Owszem powodują zanieczyszczenia wód ale nie samych roślin! Należy tez wsiąść pod uwagę zawartość E-XXX która po 90 roku drastycznie wzrosła.

    Zygmunt

    (12 marca 2009 - 12:04)

    O ile obecnie takie rzeczy, jak chociażby odświeżanie wędlin w sklepach i u producentów (Constar!) albo fakty opisane w tym artykule:
    http://wyborcza.pl/1,76842,6279638,Bambus_w_szynce.html
    wychodzą na światło dzienne, o tyle nikt nie wie, co się działa w latach 70-tych i 80-tych. Dość wspomnieć chociażby o powszechnym stosowaniu DDT – zarówno świadomość konsumentów, jak i decydentów i naukowców była wówczas znacznie mniejsza (choć być może rzadziej niż teraz spowodowana złą wolą), co owocowało często niebezpiecznymi dla zdrowia akcjami.

    Wierzą, że obecne normy powodują ogólną poprawę jakości żywności – mleka w mleku jest więcej, cukru w cukrze też. Ile wtedy było sera w serze – nie wiem, ale wiem, że np. wyroby czekoladopodobne z czekoladą niewiele miały wspólnego. A że nie stosowało się E-XXX? Cóż, być może nic się nie stosowało, a być może coś znacznie gorszego od E-XXX…

    ZieloneMigdały

    (12 marca 2009 - 17:01)

    Piotrze – witam również, myślę, że z zanieczyszczeń powietrza uważniej należałoby się przyjrzeć nawet nie dwutlenkowi siarki, ale raczej pyłom toksycznym, których składnikiem często są cząstki metali ciężkich takich, jak: rtęć, kadm, cynk czy ołów, a które oczywiście z opadem przedostają się do gleb i mogą być pobierane przez rośliny.

    Co do nawozów azotowych to niezupełnie mogę zgodzić się z faktem, że przenawożenie nie ma wpływu na jakość plonów. W latach 80-tych odnotowano największe ich zużycie, które oczywiście podnosiło plony, ale i zawartość azotanów w biomasie. Niby roślinie wszystko jedno jakie jest źródło pobieranego przez nią azotu, ale z drugiej strony nadmierna podaż okazuje się mieć znaczenie i wraz ze wzrostem ilości stosowanych nawozów azotowych wzrasta akumulacja azotanów w roślinach. O ile te nie są jeszcze tak groźne dla naszego zdrowia, o tyle powstające z nich później azotyny (!) powodują zatrucie organizmu (unieczynnienie hemoglobiny). Oprócz tego mogą powodować destrukcję witamin z grupy B oraz karotenoidów.
    Dane dotyczące nawożenia azotem i fosforem są najłatwiej dostępne i dlatego potraktowałam je jako dane obrazujące ówczesne podejście do rolnictwa. Co jeszcze wówczas się działo – sekretarze raczą wiedzieć :)
    Pozdrawiam i dziękuję za wyważony głos w dyskusji.

    KubaCh

    (16 marca 2009 - 21:31)

    No coż – zawsze jest tak, że nam się wydaje, że to TERAZ jest gorzej, a KIEDYŚ było lepiej – jest to bardzo powszechne zjawisko, znane statystykom i socjologom. Więc nie ma się co dziwić, że znajdziemy tysiąc argumentów na to, że teraz to żywność jest fatalna (bo jest mnóstwo Exxx, wędliny są „odświeżane”, a masło ma 25% masła) – tyle, że kiedyś jedzenie też się nie psuło i musiało mieć w związku z tym jakieś Exxx (tylko pewnie inne i mniej zdrowe), wędliny były robione na ilość (bo popyt się zawsze znalazł, nawet jak się kiełbasę zrobiło ze szczura, bo się akurat napatoczył), a co było w maśle nie wiemy (ale tłuszczu nie mogło być zbyt wiele, bo było strasznie twarde – zwłaszcza na zimno).

    W każdym razie – jak nie możemy jasno ocenić wpływu czynników subiektywnych (bo nie sposób ocenić teraz jaka była jakość żywności 30 lat temu – bo tej żywności już nie ma) to warto zajrzeć do wyników bardziej obiektywnych, a dotyczących dziedzin, na które jakość żywienia się bezpośrednio przekłada. Może to być długość życia (w Polsce od 1990 roku wzrosła o 5 lat – a np. w Stanach Zjednoczonych czy we Francji, czyli w państwach które nie przeszły podobnej transformacji systemowej – o 2,5 roku). Możemy też spojrzeć na udział chorób układu krążenia (w dużej mierze powodowanych złym odżywaniem) w przyczynach zgonów w Polsce – tutaj notujemy spadek o 4 pkt procentowe w okresie 1990-2005. A więc albo nam się poprawił poziom opieki zdrowotnej (w co jakoś słuchając obiegowych opinii nie chce mi się wierzyć), albo jednak odżywiamy się lepiej.

    KaeM

    (8 czerwca 2009 - 20:48)

    Piszcie co chcecie. Ja, jednak, wolałbym dalej jeść kiełbasę lub mięso polane zwykłą wodą z kranu (powszechnie stosowana metoda „fałszowania”), niż chemikalia zawarte w 1500 g szynki spreparowanej z 1000 g czystego mięsa (metoda dziś stosowana).
    To samo dotyczy np. mleka „chrzczonego” kiedyś zwykłą wodą i pasteryzowanego dziś do tego stopnia, że nie chce się zsiadać. Nikt chyba nie zaprzeczy, że takie wyjałowienie jest niezdrowe.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *