Kroniki Patagonii

Logo Patagonia Footprint Chronicles

Patagonia, firma, o której niejednokrotnie już wspominaliśmy. Tym razem na swojej stronie internetowej zamieścili Footprint Chronicles. Pięć produktów Patagonii opisanych na mapie, obliczonych co do emisji dwutlenku węgla, ilości odpadów, zużytej energii. Chyba nie mają nic do ukrycia, jeśli chodzi o produkcję odzieży.

Dzięki Footprint Cronicles możemy prześledzić losy pięciu rodzajów odzieży produkowanej przez Patagonię:

  • bluzy Wool 2 Crew
  • kamizelki Synchilla
  • kurtki Eco Rain Shell
  • butów Honeydew
  • koszulki Polo

W każdym przypadku widać skąd pochodzą surowce, ile kilometrów musiał przebyć materiał żeby trafić do samego centrum dystrybucyjnego (rekord – 31 358km). Patagonia podaje też ilość wyemitowanego dwutlenku węgla podczas procesu produkcji jednej sztuki gotowego towaru (najwięcej – 41kg), wielkość powstałych odpadków (np. 284g, czyli dokładnie tyle, ile waży sam produkt finalny) i ilość zużytej energii elektrycznej (może jej być wystarczająco dużo aby zasilać energooszczędną żarówkę (18W) przez 79 dni non-stop).

Logo Patagonia Footprint Chronicles

W każdym z pięciu przypadków możemy też przeczytać, co Patagonia widzi dobrego w danym produkcie, a co złego. Footprint Chronicles to bardzo ciekawa i pouczająca inicjatywa. Na koniec Patagonia o sobie:

Celem naszego istnienia jest wytwarzać najlepsze produkty i nie czynić przy tym niepotrzebnych szkód.

Zdajemy sobie jednakże sprawę z tego, że wszystko co robimy jako przedsiębiorstwo – lub zrobiliśmy w naszym imieniu – odciska ślad na środowisku naturalnym. Jak na razie, nie ma takiej rzeczy jak zrównoważony biznes ale każdego dnia czynimy kroki ku zmniejszeniu naszego nacisku i ilości szkód.

Patagonia Footprint Chronicles, za MetaEfficient.

Zobacz również:

3 thoughts on “Kroniki Patagonii

    cito1

    (22 listopada 2007 - 21:51)

    No dobrze, piszemy co robimy ale to byłoby wiarygodniejsze gdyby tak można było zestawić się z innym producentem, który wszystkie podane parametry ma większe.
    Za co chwalić, że surowiec ściągają z oddalonego o 31 358km punktu, bo inni w domyśle z Buenos Aires do Caracas 9tyś km? Czy za to, że mają odwagę się do tego przyznać?
    pzdr

    ZieloneMigdały

    (23 listopada 2007 - 10:29)

    @cito – jak na razie chyba nie ma z kim porównywać Patagonii :) a oni sami pewnie nie wiedzą (albo nie mogą się przyznać, że wiedzą) jak wygląda taki proces u innych producentów.
    Może być jeszcze tak, że Patagonia nie dąży do konfrontacji.
    A czy chwalić za to, że materiał przelatuje tysiące kilometrów zanim trafi do sklepów? Teraz to chyba nieuniknione. Chciałbym, żeby każdy producent miał odwagę przyznać się skąd pochodzą używane przez niego materiały. Może nie byłoby wtedy afer związanych z produkcją sportowych butów przez dzieci w Chinach.

    cito1

    (29 listopada 2007 - 11:34)

    Pracuję w podobnej firmie dlatego z zainteresowaniem czytałam ten tekst.
    Wiem gdzie śmigają nasze wyroby i skąd bierzemy surowce, ale powiem jedno, że 31 358km robi wrażenie aczkolwiek może nie potrafię przeliczyć na szybko kilometrażu naszych dostawców i odbiorców?
    Może wartałoby zatem zrobić porównawczą mapkę? :)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *