Londyńskie wysokie autobusy stają się zielone! I chodzi tu o coś więcej niż zmianę koloru, bo ten pozostaje w zasadzie czerwony. Za to pod maską – istna rewolucja – tradycyjny silnik Diesla zostaje zastąpiony hybrydowym napędem elektryczno-spalinowym. Oznacza to ograniczenie emisji spalin o 40% w porównaniu do standardowego modelu.
Gra jest warta świeczki – po Londynie jeździ 8000 autobusów. Niewielki silnik Diesla w hybrydowym autobusie spełnia normy emisji spalin Euro IV i jest odpowiedzialny tylko za doładowywanie akumulatorów – napęd jest całkowicie elektryczny. Dzięki zastosowaniu ekonomicznego silnika o pojemności 1,9 litra i odzyskiwaniu energii podczas hamowania, hybrydowy autobus będzie miał zasięg porównywalny z konwencjonalnym „doubledeckerem”. Na dodatek jest na pewno cichszy.
Zdaje się, że hybrydowe autobusy po ulicach Londynu jeżdżą już od jakiegoś czasu – informacja prasowa jest z marca 2007, ale dopiero teraz dotarło to do nas za pośrednictwem Inhabitat.
5 thoughts on “Londyńskie autobusy już nie czerwone?”
cito1
(20 października 2007 - 19:24)A my mieliśmy wpis – dywagacje nad zdjęciem londyńskiego autobusu, różne interpretacje tego obrazu…
Szkoda, że w czasie się nie wstrzeliliśmy z tym „zielonym”
sonic
(21 października 2007 - 17:55)Wow dla mnie bomba nareszcie jakiś progres, ciekawe czy są cichsze od naszych trolejbusów Solaris Trollino. W Gdyni ta inwestycja swietnie się spisuje szkoda, że w innych miastach zamiast rozwijać sieci trolejbusowe się drastycznie eliminuje w miejsce autobusów na gas or disel.
Tips_Senior
(24 października 2007 - 08:20)Jak zwykle muszę trochę ponarzekać ;-).
Co daje napęd hybrydowy? Pozwala trochę rozsądniej gospodarować pracą silnika spalinowego, ale CAŁA ENERGIA zużywana przez autobus nadal pochodzi ze spalania ropy! To jest zupełnie inna jakość od trolejbusów zasilanych z sieci. Proszę tego nie mylić!
Napęd hybrydowy ma wiele zalet. Pozwala na optymalizacje warunków pracy silnika spalinowego, pozwala jeździć cicho tam, gdzie to potrzebne, pozwala nie wydalać spalin w śródmieściu. Z tego powodu jest uzasadnione jego używanie w gęsto zatłoczonych, zasnutych spalinami centrach wielkich miast. Będzie w Londynie ciszej i czyściej.
Jednak hybryda ma też wiele wad. Jest droższa, bardziej skomplikowana, dokonuje sie niej więcej przekształceń energii. (popatrzcie na schemat)
—————-
Układ klasyczny
energia chemiczna paliwa -> cieplna spalin -> mechaniczna przekładni -> mechaniczna pojazdu
Układ hybrydowy
energia chemiczna paliwa -> cieplna spalin -> mechaniczna generatora -> elektryczna generatora -> chemiczna akumulatorów -> elektryczna silników -> mechaniczna pojazdu
————
Na każdym z tych etapów przekształcania energii powstają straty zamieniane w ciepło!
Napęd hybrydowy jest więć krokiem w dobrą stronę, ale tylko w określonych warunkach. Jego zastosowanie ma sens w gęstym ruchu miejskim, gdy pojazdy często się rozpędzają i hamują. Najważniejsze jest tu odzyskiwanie energii kinetycznej pojazdu, niemożliwe do zrealizowania w układzie napędu klasycznego. Jednak, gdybyśmy zastosowali hybrydę do TIR-ów i autokarów dalekobieżnych jadących równym tempem godzinami po autostradzie, to ZWIĘKSZYLIBYŚMY zużycie paliwa oraz emisję ciepła i dwutlenku węgla!
Fizyka ma swoje prawa. Tylko w ich ramach można optymalizować konstrukcje, zmniejszać straty, ale nie mamy mocy ich zmieniania.
ZieloneMigdały
(24 października 2007 - 09:54)Muszę powiedzieć, że po raz kolejny komentarz Tipsa_Seniora zrobił na mnie wrażenie :) Dziękuję za bardzo obrazowe przedstawienie relacji hybryda-napęd tradycyjny.
Również w przypadku samochodów osobowych porównując spalanie „w trasie” pomiędzy hybrydą a „klasykiem” (zwłaszcza z silnikiem Diesla) różnice w ilości spalonego paliwa nie są zapewne oszałamiające. Chyba, że się używa hybrydowych sztuczek ;)
cito1
(28 października 2007 - 10:05)Bo właśnie kolega od hybrydowych rozwiązań, zapodał był onegdaj londyński autobus iście niczym galaretka w cukrze i nad nim to dywagowaliśmy.
Teraz jest na targach Bisfenalu W Dusseldorfie :)
Ciekawe czy udane targi będą :))))