Przy okazji wiadomości o odwołaniu dyrektora Wigierskiego Parku Narodowego, pana Zdzisława Szkirucia, dowiedzieliśmy o kolejnym, genialnym pomyśle Ministerstwa Środowiska, czyli połączeniu Parków Narodowych z Lasami Państwowymi.
Lasy Państwowe to nic innego jak przedsiębiorstwo produkcyjno-handlowe nastawione na zysk i efektywne działanie. Pojęcie „ochrona” występuje tam tylko w kontekście zwalczania szkodników mogących zagrozić „plonom”. W jaki sposób Lasy Państwowe mogą zarządzać Parkami Narodowymi? Równie dobrze można zostawić piwniczkę z najlepszymi winami pod opieką nałogowego alkoholika…
W artykule zamieszczonym w portalu gazeta.pl, padają sugestie, jakoby zdymisjonowanie dyrektora Wigierskiego Parku Narodowego miało związek z jutrzejszym referendum. Nie można tego wykluczyć. Bardzo często na pomiędzy Parkiem Narodowym a miejscową ludnością występują spory. Czy to w Tatrach, czy na Podlasiu. Ludzie nie chcą mieć obok siebie obszarów chronionych. Chcą nowych dróg, większych domów i nie lubią, gdy przyroda ich w tym względzie ogranicza.
Województwo podlaskie jutro zagłosuje, choć tak naprawdę, bez względu na wynik referendum, decyzję podejmie Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Tak jak napisał na swoim blogu Adam Wajrak – za pieniądze zmarnowane na zorganizowanie głosowania można trzeba było zrobić coś pożytecznego. Ręce opadają.
13 thoughts on “Park Narodowy a Lasy Państwowe”
krogulec14
(20 maja 2007 - 12:06)Pewnie że ręcę opadają. W Skandynawii pewna choroba kobieca {jaka – przykro mi, nie pamiętam} zniknęła a w Polsce umiera rocznie kilka tysięcy kobiet. Nie ma na to pieniędzy. Na bezsensowne referendum są, na niszczenie Rospudy mają być. Przyroda w naszym pięknym {jeszcze} kraju staje się polityczna. Fachowcy są odstawiani, w ich miejsce wchodzą kolesie.
cito1
(20 maja 2007 - 14:58)heheh
Nie mogłam się oprzeć czytając (nie wiem jaka choroba) :)
Chyba Krogulec raczek szyjki, ale jest światełko w tunelu, bo wysyłane są zaproszenia na bezpłatne cytologie, bodajże po 30 roku życia, tak jak po 50 mammografia.
W Skandynawii też znikła nie tylko „nieznana” choroba ale i próchnica zębów, a u nas protetyka popróchnicza to żyła złota a i z drzewami też sobie świetnie radzi :)
Próchnica nie protetyka :)
Miło, że skomenciłeś Migdały :)
krogulec14
(20 maja 2007 - 15:21)Rozwijam się!
Ale topornie mi to idzie:{. Wchodzę Komuś do bloga, nie przywitam się. Wogóle nic. A może – za Krawczykiem i Smoleniem – by tak jeszcze raz.
Witam serdecznie wszystkich.
I od nowa.
Pewnie, że ręce opadają.
ZieloneMigdały
(20 maja 2007 - 21:36)Serdecznie witamy! Bardzo nam miło, że Zielone Migdały zachęcają Was do wypowiedzi i komentowania.
Zapraszamy do odwiedzenia blogów naszych Szanownych Komentujących:
cito1 – A tymczasem
krogulec14 – Okiem ekoterrorysty
Trzeba się wreszcie wziąć za porządny „blogroll”…
sonic
(20 maja 2007 - 22:54)co tu dużo pisać to jest po prostu smutne :(
Naszym krajem rządzą ograniczeni intelektualnie ludzie, którzy nie mają w sobie zaszczepionych pewnych wartości, przez co my (Polacy) cierpimy, a unia zaczyna postrzegać nas jako niedoinformowanych buntowników.
Kolejny pojechany pomysł po włączeniu milionów lamp w samochodach i referendum w Augustowie.
heh.. jeszcze tylko 2 lata.
Na stronie Greenpeacu pewnie nie długo powstanie w tej sprawie petycja po którą się chętnie podpisze.
tylmur
(21 maja 2007 - 09:13)Toż to głupota jest. z tym referendum. To tak jakby mieszkańcy starówki warszawskiej głosowali sobie, czy chcą mieć syrenkę na rynku. Nie chcą nie podoba im się, wolą postawić tam plac zabaw. To usunąć syrenkę, bo tak zagłosowano.
Co do lamp samochodowych – tu jest jednak innego rodzaju konflikt. Samochód bez zapalonych świateł jest mniej widoczny (wiem bo czasem jeżdżę) i to szczególnie latem.
krogulec14
(21 maja 2007 - 09:34)Może ten pan Szkiruć do kościoła rzadko chodził?
Budujące są wyniki referendum w woj. podlaskim na temat obwodnic. Mimo dużej akcji propagandowej mieszkańcy odpuszczając to żenujące show pokazali politykom „poważanie”.
Tylko tych pieniędzy szkoda. Kto za ich utratę poniesie odpowiedzialność?!
cito1
(21 maja 2007 - 18:36)W A Tymczasem jest awaria, która może nie zostać naprawiona… Trudno „Umarł król niech żyje król”
Tymczasem siedzę z ekoterrorystą i czekam.
Jako puentę wypowiedzi o referendum zacytuję A. Wajraka „Klops, panowie klops a właściwie kupa”
:)
krogulec14
(24 maja 2007 - 07:20)Dzisiaj tj 24.05 br jest Europejski Dzień Parków Narodowych. Czy coś tu dodać?
sonic
(24 maja 2007 - 16:25)Oby nie ostatni w Polsce
cito1
(24 maja 2007 - 18:54)Krogul, Ty dysponujesz jakimś kalendarzem jak te ze świętami katolickimi? :)
Dopiero przedłożyłeś święto bociana nad naszymi imieninami :)
krogulec14
(24 maja 2007 - 19:23)Mam „mądry kalendarz”:}
Mam trochę pamięci, przez to zawirowanie związane z urodzinami zapomniałem jednak o Swięcie Polskiej Niezapominajki, które było 15.05. Bardzo serdecznie tego żałuję:{
Sonic. Obyś miał/a „dar przewidywania. Polska być taka kraj, gdzie wszystko być możliwe.
Tips_Senior
(25 maja 2007 - 20:45)Witam wszystkich (z reguły starych znajomych z „Nie tędy droga”…)
Naszej, miłościwie nam panującej, koalicji spiskowa teoria dziejów tak weszła w krew, że tajemnice i niedopowiedzenia są wszędzie. Również w Parkach Narodowych.
Moja siostra jest „szychą” (broń Boże nie „szyszko”) w Wielkopolskim Parku Narodowym, więc po pierwszej informacji o najnowszym poronionym, pomyśle Ministra Niszczenia Środowiska, zadzwoniłem do niej aby zasięgnąć wiedzy „u źródeł”. Siostra co prawda na urlopie macierzyńskim, ale do siedziby WPN ma blisko, więc często odwiedza firmę, to myślałem, że jest na bieżąco.
I co się okazało? Pracownicy Parków Narodowych wiedzą tyle, co my. Wiedzą, że są jakieś plotki, jakoby w Parkach miały być restrukturyzacje (czytaj zwolnienia), ale za to ci, co się ostaną, zarobią więcej. Nie wiadomo nic konkretnego. Nikt nic nie napisał ani stwierdził oficjalnie, ale wszyscy wiedzą. Wygląda mi to na „przeciek kontrolowany”, który jest, zdaje się, ulubioną formą sprawowania władzy przez naszych obecnych „władców”. Powód jest moim zdaniem prosty – jak się nie ma rzetelnych argumentów, to niepopularne, czy wręcz durne decyzje trzeba poprzedzić kampanią dezinformacyjną. Wtedy zawsze można zastosować „manewr kelnera” – To nie mój rewir, proszę do kolegi!
Faktycznie, ręce opadają i więcej się nie podnoszą.
Pozdrawiam przesympatyczne „Zielone Ludki w kształcie Migdałów” i ich przyjaciół!