Przeczytałam kiedyś, że najbardziej „owadzi” miesiąc w roku u nas to lipiec. Nie tylko „owadzi” zresztą, bo życie w pełnym rozkwicie i wędrując po naszym zachwaszczonym ogrodzie wyciągam przed siebie w geście obronnym rękę – woląc tak zebrać rozciągnięte przez ścieżkę pajęczyny, niźli twarzą. Druga ręką oganiam się od komarów, a uszami pilnie nasłuchuję […]