… tlenem! Otóż okazuje się, że podwożąc dzieci rano do szkoły samochodem czynimy im niedźwiedzią przysługę. Naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze i Aarhus University prześledzili aktywność 20.000 dzieci w wieku szkolnym w zakresie umiejętności werbalnych i matematycznych. Okazało się, że lepsze wyniki osiągają dzieci, które przychodziły pieszo lub przyjeżdżały do szkoły na rowerze, niż ich rówieśnicy, którzy jechali autobusem lub samochodem.
Co więcej, okazało się, że różnica pomiędzy dziećmi aktywnymi i dowożonymi jest większa niż pomiędzy tymi które jadły śniadanie i tymi, które tego nie uczyniły. Aktywni uczniowie zdobyli średnio 8,2 – 8,4 punktów w badaniu zdolności do koncentracji (na możliwych 10), a ci, których mózgi nie zostały dotlenione w poranna aktywnością 7,6 – 7,8. Odpowiednio różnica pomiędzy tymi, którzy jedli śniadanie (8 – 8.15) i tych, którzy przyszli głodni (8,1 – 8,25).
Może nie jest to oszałamiająca różnica, ale jednak istnieje i ma swoje uzasadnienie. Niestety, trendy są raczej odwrotne i nigdy chyba tak dużo dzieci nie było pozbawionych porannej dawki ruchu. Rodzice widzą zagrożenia i niedogodności płynące z jazdy rowerem, czy spaceru, natomiast bardzo często marginalizują ich dobroczynny aspekt.
Za: Treehugger