Po pierwsze spodobał mi się filmik – ryży pan w okularach nietuzinkowych sprawia, że uśmiechnąć się trzeba, sposób prezentacji, też niczego sobie. Harley Davidson na chodniki, hulajnoga z klasą, to coś, co nie odbierze nam godności jak Segway, i kondycji jak samochód. Scrooser łączy w sobie ego lenia i sportowca, dając nam błogi komfort harmonii ich współegzystencji.
Każdemu odepchnięciu stopą silnik impulsowy, zasilany akumulatorami litowo-jonowymi dodaje mocy, zwiększając prędkość. W trybie Eco-Mode zgromadzonej w nich energii szacunkowo powinno wystarczyć na 25 dni jazdy miejskiej. Atrakcyjny wygląd Scroosera i przyświecająca mu ekologiczna idea, przyczyniły się zapewne do udanej kampanii na Kickstarterze.
Scrooser był nominowany w kategorii „mobilność” dla GreenTec Awards 2013, która honoruje pionierów, zaangażowanych proekologicznie.
I na koniec taka mnie refleksja naszła, niezbyt głęboka – okazuje się, że: można z klasą i fasonem być burżujem i masonem.