FlyKly – elektryczny napęd do każdego roweru

Elektryczny napęd do roweru FlyKly

Dziś przedstawiamy kolejny projekt, który szuka wsparcia finansowego na Kickstarterze, tym razem związany z rowerami. W związku z rosnącym zainteresowanie rowerami z napędem elektrycznym, coraz większa liczba producentów decyduje się na wprowadzenie takich modeli do swojej oferty. Co jednak zrobić, jeśli mamy już swój rower, bardzo go lubimy i nie chcemy zdradzić np. dla błyszczącego nowością i LEDowymi światłami elektrycznego Vanmoofa? Wtedy możemy naszego wiernego, dwukołowego rumaka “zelektryfikować”.

Zestawy pozwalające sprząc ze sobą świat tradycyjnego napędu składającego się (w uproszczeniu) z dwóch zębatek i łańcucha, ze światem uporządkowanego ruchu ładunków elektrycznych dostępne są na rynku od dość dawna. Już w 2006 roku pisaliśmy o systemie BionX, ale z biegiem lat stwierdzić można, że postęp technologiczny i pomysłowość twórców czynią zmiany łatwiejszymi, a same urządzenia stają się prostsze w obsłudze i bardziej funkcjonalne.

Elektryczny napęd do roweru FlyKly

FlyKly to w gruncie rzeczy nowe tylne koło, które zakładamy w rowerze, jeśli chcemy zapewnić sobie dodatkowe wsparcie silnika elektrycznego. Rzecz wygląda na banalnie prostą do przeprowadzenia – żadnych kabelków, dodatkowych modułów, śrub i tym podobnych technikaliów. Wystarczy, że długość łańcucha będzie odpowiednia dla pojedynczej zębatki koła (w przypadku tylnej przerzutki można ją zostawić – będzie napinać łańcuch) i gotowe.

Aha, trzeba zainstalować jeszcze aplikację na swoim smartfonie. Poprzez aplikację możemy ustalić, do jakiej prędkości będzie nas wspomagać silnik elektryczny. Pomoże nam osiągnąć tę prędkość i ją utrzymywać – czujnik stwierdza kiedy użytkownik kręci pedałami i wówczas moc 250W silnika pomaga nam pokonać opory toczenia, powietrza, grawitację i własną słabość. Sam telefon zamocować można na specjalnej podstawce, która w połączeniu z dynamem działa jako przednie światło oraz awaryjna ładowarka do telefonu.

Elektryczny napęd do roweru FlyKly

Zestaw pasuje do rowerów o rozmiarze kół 26 i 28 cali. Jeśli mamy z tyłu przerzutki, po zmianie koła zostaniemy ich pozbawieni, ale w tym cała rzecz – to, co wcześniej osiągaliśmy dzięki zmianie przełożeń (np. łatwiejszy podjazd pod górkę), teraz zrobi za nas FlyKly. Elektryczny silnik może wspomagać nasz wysiłek do prędkości 25 km/h, a akumulatory powinny pozwolić pokonać nam do 50km. System waży 4kg, a jego umiejscowienie nie powinno negatywnie wpływać na prowadzenie roweru.

Aplikacja, oprócz ustawiania prędkości informuje nas również o stopniu naładowania baterii, służy jako GPS oraz … może zablokować tylne koło roweru na czas postoju. Co więcej, jeśli mimo zablokowanego tylnego koła ktoś postanowi nasz rower zabrać, czujniki powiadomią o tym aplikację i przejdzie ona w tryb śledzenia, poruszającego się bez naszego udziału, roweru.

Elektryczny napęd do roweru FlyKly

Twórcy FlyKly planowali pierwotnie zdobyć na Kickstarterze 100 000 dolarów. Cel ten osiągnęli już w 48 godzin (zbiórka kończy się 25 listopada 2013), postanowili więc dodać nowe opcje, w miarę wzrostu zgromadzonych funduszy. Jeśli uda się zebrać 300 tysięcy dolarów, powstanie wersja dla kół o rozmiarze 20 cali (bmx-y i składane rowery), 400 tysięcy pomoże opracować hamowanie silnikiem – ponieważ z FlyKly tylne koło pozbawione jest torpeda, nie da się „hamować pedałami”, hamowanie silnikiem miałoby właśnie za zadanie symulować torpedo – obrót pedałów do tyłu powodowałby uruchomienie hamulca funkcjonującego dzięki silnikowi i jego magnesom. 500 tysięcy dolarów wydaje się mieć najmniej sensowny cel – w przypadku zgromadzenia takiej kwoty powstanie obudowa FlyKly, która będzie świecić w ciemności.

Za zestaw trzeba zapłacić obecnie 590 dolarów, czyli około 1800zł. Przybliżony czas realizacji to maj 2014. Warto?

Zobacz również:

1 thought on “FlyKly – elektryczny napęd do każdego roweru

    Geokia

    (9 grudnia 2013 - 08:47)

    Super sprawa, ale polecała bym tylko dla niektórych. Najlepiej samemu popedałować :) Nie ma takiej górki, pod którą nie dało by się wyjechać ;)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *