Na fali zastanawiania się, który materiał jest najtrwalszy, który najbardziej „eko” i w ogóle „który najbardziej jest …”, nie doceniliśmy jednego z materiałów budowlanych, który wprawdzie nie występuje zbyt obficie na Nizinie Mazowieckiej (chyba tylko hodowany w słoikach w tajemniczych celach dietetycznych), ale wbrew pozorom nadaje się do utkania domku – wodorosty.
Obfitość tych morskich roślin wodnych o miękkich ciałkach na wyspie Læsø w Danii, stała się naturalnym pretekstem do sprawdzenia ich wytrzymałości w środowisku lądowym. Skoro gdzieniegdzie buduje się domy z krowich placków, oślizgła roślina w roli elewacji nie powinna nikogo dziwić. Natomiast już jej trwałość tak – ponieważ jeden z domów pochodzi z 1865 roku.
Duńskie Towarzystwo Architektoniczne postanowiło wrócić do korzeni i przetestować wodorosty w roli poważnego materiału budowlanego. Dom został zaprojektowany tak, aby pomieścić dwie rodziny na około 100 metrach kwadratowych i tak, żeby znaczną ilość jego masy stanowiły właśnie wodorosty. Zostały one wykorzystane nie tylko jako pokrycie dachu, ale również jako wypełnienie ścian wewnętrznych i izolacja stropu. Ten archaiczny materiał spełnia szereg współczesnych warunków – jest surowcem odnawialnym, wyrzucanym nieustannie przez morze, suszącym się bez wysiłku i udziału ludzi na słońcu, jest nietoksyczny i spełnia normy przeciwpożarowe. Ponadto ma oczekiwaną trwałość ponad 150 lat i tak naprawdę izoluje tak samo dobrze jak wełna mineralna i podobnie jak ona jest odporny na robactwo i gnicie.
Na zewnątrz wodorostowe „wałki” osnute siatką, przypominają mi trochę góralską wełniankę zrobioną z trocin i upychaną między balami. Gdy przyjrzymy się bliżej ich strukturze, możemy zacząć zastanawiać się jak ta niejednorodna powierzchnia radzi sobie z opadami deszczu. Kierownik projektu tłumaczy to następująco: wodorosty początkowo nasiąkają wodą, ale nie pęcznieją, wielokrotne przejście takiej powierzchni przez cykl namakania i wysychania, z biegiem czasu tworzy nieprzepuszczalną dla wody warstwę ochronną.
Okazuje się również, że wodorosty mają wyjątkowe korzystne właściwości akustyczne. To tworzy duży komfort pomieszczeń jeśli chodzi o hałas, a dodatkowo zdolność do absorbowania i oddawania wilgoci przyczynia się do stworzenia korzystnego mikroklimatu wewnątrz budynku. Poszukiwanie naturalnych materiałów budowlanych i sprawdzanie ich właściwości stają się coraz bardziej powszechne. Na uwagę zasługuje grupa Cohabitat, która prowadzi w Polsce warsztaty wprowadzające w tajniki techniki budowania z gliny i „strawbali” (bloków słomiano-glinianych).
Budynek zrównoważony to szalenie pojemne pojęcie i nie musi sprowadzać się tylko do domu energooszczędnego, czy pasywnego. Prawie wyłączne korzystanie z materiałów organicznych, w tym wodorostów, sprawiło że ilość CO2 zgromadzonego w ten sposób w budynku równoważy tą, która została wyemitowana podczas produkcji i transportu innych użytych do budowy materiałów budowlanych.
Za: Treehugger
Zdjęcia: © Helene Høyer Mikkelsen and Realdania Byg