Samochody elektryczne to produkt nowy, mało znany i drogi. Nic dziwnego więc, że pojawia się wiele pytań i niesprawdzonych teorii na ich temat. Dziś odpowiemy na kilka z nich.
1. Samochody elektryczne mają za mały zasięg
To oczywiście zależy do czego się odniesiemy. Rozpatrzmy więc najczęstszy przypadek użycia samochodu osobowego, czyli codzienny dojazd do pracy. Przeważnie dystans ten mieści się w przedziale 20-100km, a zdecydowana większość obecnie produkowanych samochodów elektrycznych ma zasięg ok. 160km.
2. Samochody elektryczne to po prostu zastąpienie rury wydechowej kominem elektrowni
W 2010 12,4% energii elektrycznej wytworzonej w Unii Europejskiej pochodziło ze źródeł odnawialnych. Ta gałąź gospodarki, podobnie jak produkcja samochodów elektrycznych, dopiero zaczyna się rozwijać. Ale z pewnością energii ze źródeł odnawialnych będzie przybywać. Dodatkowo znacznie łatwiej jest kontrolować emisję spalin z jednego komina, niż z milionów rur wydechowych.
3. Do użytkowania samochodów elektrycznych potrzebna jest specjalna infrastruktura
Specjalna infrastruktura, czyli stacje do ładowania akumulatorów owszem, przydają się. Zazwyczaj samochód można na nich doładować o wiele szybciej, niż ze zwykłego gniazdka. Ale przecież właśnie ze zwykłego gniazdka również można to zrobić! Po powrocie z pracy zostawiamy auto podłączone do ładowania na całą noc i gotowe. Może to być co prawda problemem dla osób nie dysponujących garażem – wtedy albo trzeba się dogadać z właścicielem parkingu strzeżonego, albo ładować akumulatory podczas pobytu w zakładzie pracy (jeśli tam jest to możliwe) albo jednak skorzystać ze stacji ładowania (np. w Warszawie jest ich obecnie 18).
4. Sieć elektroenergetyczna nie wytrzyma, gdy podłączymy do niej tysiące samochodów elektrycznych
Jak wspomnieliśmy powyżej, ładowanie najwygodniej przeprowadzać jest w nocy. Wtedy też ogólne obciążenie sieci elektroenergetycznej jest najniższe.
5. Skład chemiczny akumulatorów jest niebezpieczny dla środowiska
Obecnie 99% akumulatorów kwasowych stosowanych w samochodach spalinowych podlega recyklingowi. Podobnie rzecz będzie się mieć w przypadku znacznie droższych akumulatorów zasilających samochody elektryczne.
6. Samochody elektryczne zbyt długo się ładują
Jeśli skorzystamy ze stacji ładowania, wyczerpany do połowy akumulator o pojemności 15kWh doładuje się w pełni w 20min. Ładowanie ze zwykłego gniazdka w nocy lub podczas pobytu w pracy również w zupełności wystarczy do pełnego ładowania. Chyba, że ktoś bardzo krótko śpi.
7. Samochody elektryczne są zbyt drogie, aby się upowszechniły
Z większością nowych technologii jest tak, że na początku są one znacznie droższe niż w późniejszych fazach popularyzowania. Tak było m.in. z komputerami, telefonami komórkowymi i wieloma innymi urządzeniami. Również w przypadku samochodów elektrycznych można się spodziewać, że za kilka lat ich ceny ulegną redukcji. Ponadto niektóre rządy wprowadzają zachęty dla kupujących samochody elektryczne (zwolnienia z opłat rejestracyjnych, odpisy od podatków, dodatki – np. we Francji 2000EUR).
8. Na świecie jest za mało litu do akumulatorów
Rozpatrując najgorszy scenariusz, w którym akumulatory w ogóle nie podlegałyby recyklingowi, sprzedaż samochodów elektrycznych wzrosłaby dramatycznie i nie opracowano by żadnej nowej metody pozyskiwania litu – wtedy znane obecnie zasoby litu wystarczyłyby na 75 lat produkcji samochodów elektrycznych.
9. Akumulatory litowe są niebezpieczne i mogą eksplodować
Wśród różnych typów akumulatorów litowych, wersje litowo-kobaltowe, najczęściej spotykane w urządzeniach domowych, w pewnych okolicznościach mogą grozić zapłonem. Ryzyko maleje dzięki stosowaniu zaawansowanych systemów zarządzania energią w urządzeniach i odpowiedniemu projektowaniu, które zapobiega gromadzeniu się energii cieplnej. Większość samochodów elektrycznych korzysta jednak z wersji litowo-żelazowo-fosforowych lub litowo-magnezowych, które oprócz tego, że są bezpieczniejsze, charakteryzują się również dłuższą żywotnością.
10. Akumulatory trzeba wymieniać do kilka lat, a ich koszt jest bardzo duży
Akumulatory to najdroższa część samochodu elektrycznego. Ale w miarę rozwoju tej gałęzi przemysłu ceny będą spadać. Technologie stosowane przy produkcji akumulatorów są stale rozwijane i nigdzie nie jest powiedziane, że nie czeka nas tutaj jakaś rewolucja. Dodatkowo niektórzy producenci oferują leasing akumulatorów (np. Renault w przypadku Z.E. Twizy) a nowe konstrukcje mają coraz dłuższe okresy gwarancji (np. Chevrolet Volt będzie mieć 10-letnią gwarancję na akumulatory).
Na podstawie How Stuff Works