Nie jest może szczególnie piękny, ale emanuje siłą i możliwościami. Donky Bike jest wyposażony w przednią i tylną platformę do przewożenia ciężkich ładunków. Ben Wilson – brytyjski dizajner przemysłowy, zaprojektował go tak, by życie w mieście bez samochodu stało się nieco łatwiejsze. W założeniu rower miał być prosty , mocny i praktyczny. Połączenie holenderskiej konstrukcji z siłą i prostotą komponentów BMX dało taki właśnie efekt.
Nawet przy pełnym załadunku Donky Bike zachowuje bardzo dobre własności jezdne. Dzieje się tak dzięki przeniesieniu niżej środka ciężkości. Mocny i trwały, o łatwo dostępnych na całym świecie komponentach – z założenia ma służyć właścicielowi maksymalnie długo. Niewielkie, dwudziestocalowe koła zapewniają łatwość manewrowania, ale i kompaktowość roweru – tak, żeby nie tylko jeździł w miejskich warunkach, ale również dał się w nich przechowywać.
W mieście bardziej użyteczny niż nieśmiertelny góral, gubiący banany z reklamówek zawieszonych na kierownicy. Cena? Zbliżona do niezłej klasy roweru miejskiego – ok 2500 pln. Nie ma wprawdzie wdzięku Xtracycle, ale ma za to jakby coś z Wigry 3.
Za: Inhabitat