Wiele osób nurtuje to pytanie. Nie jest łatwo stwierdzić, co tak naprawdę jest korzystniejsze dla środowiska – wywożenie śmieci na wysypiska lub do spalarni, czy mozolne segregowanie i powtórne przetwarzanie surowców. Co się bardziej opłaca – ekonomicznie i środowiskowo – wyprodukowanie aluminiowej puszki z aluminiowych puszek, czy z boksytu?
Aluminiowe puszki to akurat najdobitniejszy przykład na to, że dzięki recyklingowi zyskuje zarówno środowisko, jak i portfel. Odpowiedzi na to i inne tego typu pytania szukali naukowcy zajmujący się cyklem życia przedmiotów. Brali pod uwagę ilość zużywanej energii od momentu odebrania śmieci, do chwili wyprodukowania z nich nowych produktów. Następnie wyniki te porównano z sytuacją, gdy śmiecie trafiłyby na wysypisko lub do spalarni, a nowy produkt powstawałby w tradycyjny sposób.
Wyniki końcowe różnią się od siebie bardzo znacznie, w zależności od rodzaju materiału poddawanego recyklingowi ale zawsze przemawiają na korzyść recyklingu. Wyprodukowanie wspomnianej puszki aluminiowej z materiałów pochodzących z recyklingu oznacza oszczędność 96% energii, która zostałaby zużyta podczas pozyskiwania tego metalu z boksytu. W przypadku szkła oszczędność wynosi natomiast zaledwie 21%. Wyprodukowanie plastikowych butelek z recyklingu to zużycie o 76% energii mniej a papieru (gazet) 45% mniej.
foto: _saturnine (CC)
Generalnie, produkcja przy użyciu materiałów pochodzących z recyklingu bezsprzecznie jest korzystna z punktu widzenia środowiska. Najbardziej, jeśli surowiec może być przetwarzany wielokrotnie (np. metale lub szkło). Gorzej sprawa wygląda w przypadku chociażby butelek PET. Co prawda mogą z nich powstać nowe butelki PET, ale proces ten jest znacznie bardziej kosztowny, niż przy wykorzystaniu produktów rektyfikacji ropy naftowej. Zamiast tego, butelki PET przetwarzane są na włókna syntetyczne (m.in. wykorzystywane przy produkcji „polarów”). Z punktu widzenia portfeli sprawa jest nieco bardziej skomplikowana – w grę wchodzą tu bowiem przeróżne subsydia, długoterminowe umowy gwarantujące ceny mocno zaciemniają rzeczywisty rachunek ekonomiczny. Realia są takie, że ciągle jednak taniej jest po prostu wywieźć śmieci na wysypisko, niż poddawać je recyklingowi.
Artykuł zamieszczony na witrynie Popular Mechanics (z którego pochodzą również powyższe dane) skupia się na realiach Stanów Zjednoczonych, ale powyższe argumenty zdają się być uniwersalne dla całego świata. Z uwag zawartych w tekście, warto jeszcze wyróżnić tę dotyczącą sortowania odpadów. Otóż znacznie lepsze wyniki (większe zaangażowanie mieszkańców, które z kolei przekłada się na większą ilość surowców przeznaczonych do wtórnego użycia) uzyskuje się w przypadku stosowania jednoprzebiegowej sortowni odpadów, zamiast zrzucania obowiązku rozdzielania odpadów na mieszkańców. Stoi to w sprzeczności z tezą stawianą w niedawno opublikowanym artykule „Jak śmiecić z głową„. Dominik Dobrowolski z Fundacji Nasza Ziemia (Dominiku, pozdrawiamy!) powiada:
Jeżeli nie upowszechnią się pojemniki do selektywnej zbiórki, na segregację nie ma szans. Nie można wymagać od ludzi rozdzielania odpadów, jeżeli później nikt ich nie wywozi – mówi Dominik Dobrowolski. – Kowalski to widzi i zniechęcony znowu zaczyna wrzucać wszystkie śmieci do zwyczajnych kontenerów.
Konkluzja artykułu jest taka, że to właśnie domowa lub przydomowa segregacja odpadów jest panaceum na bolączki recyklingowe. Na pewno wiele osób bliskość pojemników do segregowania odpadów może zachęcić do sortowania śmieci w domu. Jednak na przykładzie miasta Madison w stanie Wisconsin można się przekonać, że uproszczenie tej kwestii do maksimum również może przynieść świetne efekty. Gdy uruchomiono tam jednoprzebiegową sortownię odpadów, ilość surowców pozyskanych do powtórnego użycia wzrosła o 25% już w pierwszym roku.
Mieszkańcom Madison łatwiej jest oddzielać śmieci organiczne od pozostałych, zamiast składować osobno plastiki, szkło i papier. Niby niewielka fatyga, a jednak. A więcej osób uczestniczących w procesie pozyskiwania surowców, które mogą być poddane recyklingowi, to większa efektywność całego systemu. Ważne to jest zwłaszcza dlatego, że wg autora artykułu na stronie Popular Mechanics, koszty odbioru śmieci to aż 50 do 60% całkowitych wydatków firm zajmujących się odbiorem i recyklingiem śmieci.
1 thought on “Czy recykling się opłaca?”
Marcin
(2 grudnia 2008 - 10:37)Niestety w recykling w Polsce to fikcja! Miałem okazję przyjrzeć się działalności jednej z takich firm, która trudniła się recyklingiem samochodów. Często recykling polegał na tym że wszelkie plastiki uszczelki spalały się w normalnym piecu na węgiel bez żadnych filtrów. Widziałem tylko bardzo duszący dym z komina i ktoś mógłby mi zarzucić że mam bujną wyobraźnię, ale ze dwa razy w ciągu 3 lat zdarzyły się pożary składowanych opon… nie wspomnę już że cały recykling odbywał się co prawda na terenie po zakładach chemicznych, ale bez żadnego zabezpieczenia przed przenikaniem chemii do gruntu…