Norwegia jakoś niespecjalnie kojarzy się z produkcją samochodów. Może już niedługo zmienimy zdanie za sprawą firmy Th!nk. Wkrótce z jej fabryk na nasze drogi wyjadą dwa modele elektrycznych samochodów.
Cieszą takie przedsięwzięcia zlokalizowane w Europie. Być może dzięki temu prędzej trafią i na nasz rynek. Choć elektryczny skuter Vectrix, który produkowany jest w Polsce chyba jeszcze nie stał się u nas hitem, Th!nk miejmy nadzieję znajdzie nabywców, choć oczywiście wiele zależy od ceny. W przypadku modelu City, wyniesie ona około 70tys. zł. Kwota wydaje się wysoka, jako że dotyczy małego, dwumiejscowego auta miejskiego (cena spalinowego Smarta jest o blisko połowę niższa).
Co otrzymujemy w zamian za te 70 tysięcy? Nowoczesne, elektryczne auto, które można ładować z każdego gniazdka elektrycznego. Pełne ładowanie trwa 10 godzin i można na nim przejechać około 180km. Maksymalna prędkość jaką osiąga Th!nk City to 100km/h, co powinno w zupełności wystarczyć do miasta. Przyspieszenie nie powinno powodować zawrotów głowy – od 0 do 50km/h w 6,5 sekundy, od 0 do 80km/h w 16 sekund.
Słabe osiągi spowodowane są zapewne częściowo sporą masą pojazdu – waży on prawie 1400kg (ładowność wynosi 284kg). Część tej masy to baterie, na resztę składa się solidna, bezpieczna konstrukcja oraz wyposażenie. Wersja standardowa posiada między innymi 2 poduszki powietrzne, ABS oraz elektryczne lusterka i okna. Za luksusy w postaci klimatyzacji, czy radia trzeba już dopłacić. Można również dokupić dodatkowe siedzenia dla dzieci, co przeistacza samochód w wersję 2+2.
Samochody elektryczne Th!nk są ekologiczne niejako „z urodzenia”. Firma już na etapie produkcji dba o to, by zużywać jak najmniej zasobów. Linia produkcyjna emituje minimalne ilości zanieczyszczeń i odpadków. Wnętrze pojazdu oraz elementy zewnętrzne wykonane są z materiałów nadających się do powtórnego przetworzenia – 95% całego samochodu może zostać poddane recyklingowi.
Th!nk City to nie jedyny pojazd, który zamierza produkować norweska firma. Możliwe, że z fazy prototypu już niedługo wyjdzie większy, czterodrzwiowy model – Th!nk Ox oraz kabriolet Open oparty na modelu City. Th!nk, za Gas 2.0.
3 thoughts on “Elektryczny Th!nk z Norwegii”
jagoda
(11 lipca 2008 - 23:13)ładny, chociaż ciut za malutki i odrobinę za drogi
ZieloneMigdały
(13 lipca 2008 - 12:51)że malutki, to z jednej strony wada (fotel kupiony w ikei może się nie zmieścić), z drugiej strony zaleta (łatwo zaparkować i manewrować). podobno pomimo niewielkich rozmiarów, auto jest bezpieczne.
co do ceny, zobaczymy, może w miarę upowszechniania się takich aut, cena spadnie (konkurencja, masowa produkcja itd.).
zr@dr.pl
(6 kwietnia 2009 - 19:31)niech ktos zadzwoni do PZU lub innego ubezpieczyciela. jak pytalem kiedys to OC za rok wynosi 64zl jako przyczepa! :-))