Jednym z poważniejszych problemów przed jakim mogą stanąć właściciele samochodów napędzanych wodorem jest brak infrastruktury pozwalającej napełnić zbiornik. Australijscy naukowcy z CSIRO opracowali system, który może w znacznym stopniu poprawić ich sytuację.
System składa się z baterii słonecznej i urządzenia wielkości dużej lodówki, które wytwarza wodór i umożliwia tankowanie pojazdu. Według autorów projektu, w ciągu jednego dnia powinno być możliwe wyprodukowanie wodoru w ilości pozwalającej przejechać około 150 kilometrów. Całość ma być całkiem tania – jakieś 500 dolarów. Do tego jednak trzeba jeszcze mieć samochód – na przykład zmodyfikowaną Toyotę Prius. Generalnie całość prezentuje się nad wyraz obiecująco – spaliny naszego samochodu to para wodna a do wytworzenia paliwa używamy energii słonecznej.
Pod oryginalnym wpisem dyskusja przerodziła się w spór o to, co jest lepsze – pojazdy elektryczne, czy napędzane wodorem. Z jednej strony duże straty energii przy wytwarzaniu wodoru, z drugiej – ciężkie i potencjalnie niebezpieczne dla środowiska baterie. Czas pokaże, które stanowisko wygra, a tymczasem możemy przypomnieć sobie kilka rad jak zmniejszyć zużycie paliwa. Przydomowe tankowanie wodoru, za TreeHugger.