Nadchodzi lato, a wraz z nim upały, które jeśli nie jesteśmy akurat na plaży, nie są wcale przyjemne. Rozwiązaniem jest oczywiście klimatyzacja, ale niestety ma ona zasadniczą wadę – konsumuje znaczne ilości energii. Okazuje się jednak, że nie zawsze musi tak być.
Okazuje się, że oprócz tradycyjnych klimatyzatorów, w których za proces chłodzenia odpowiada w dużej mierze mechaniczna sprężarka (napędzana zwykle energią elektryczną) istnieją systemy klimatyzacji, które wymagają dostarczenia zamiast energii mechanicznej, energii cieplnej. Systemy takie, określane mianem DFA (Direct-Fired Absorption) zostały stworzone w latach 60-tych i były używane głównie z zakładach przemysłowych, w których istniały piece wraz kotłami, które mogły dostarczyć wystarczającą ilość energii (zimą służyły do ogrzewania, latem napędzały klimatyzację).
Obecnie największym producentem takich systemów klimatyzacji jest chińska firma Broad Air Conditioning. Okazuje się, że do podgrzewania kotła oprócz standardowych palników może być używana energia słoneczna, której zwykle jest pod dostatkiem w momencie, kiedy klimatyzacja jest potrzebna. Pierwszą tego typu instalację firma zrealizowała w USA dwa lata temu i działa dotychczas bez zarzutu. Plany zakładają dalszy rozwój tej jakże przyjaznej technologii, ale zanim zacznie ona być wykorzystywana do chłodzenia mieszkań upłynie jeszcze z pewnością dużo czasu. Broad Air Condtionning za Treehugger.com